ROLNICTWO PRZYSZŁOŚCI

Nkek9kqTURBXy8zM2VhZjY3OTJjZGVkZTQ1MzE3ZWE0NTRjZWI1ZTA4Yi5qcGVnkpUDAADNFIXNC4uTBc0DSM0B oKhMAGhMQE

ROLNICTWO PRZYSZŁOŚCI

Według danych Banku Światowego obszary rolnicze zajmują 36,9% całkowitej powierzchni lądów, z czego jedna trzecia to grunty orne. W latach 2007–2016 rolnictwo było odpowiedzialne za około 23% globalnej emisji gazów cieplarnianych. Emisje z sektora rolnictwa odpowiadały za 13% światowych emisji CO2, 44% CH4 i aż 82% N2O. Rolnictwo generuje obecnie 12% wszystkich gazów cieplarnianych emitowanych przez Unię Europejską.


Jak sprawić, żeby rolnictwo było neutralne klimatycznie? Na ten temat dyskutowali, podczas debaty zorganizowanej przez Instytut na rzecz Ekorozwoju, Jarosław Wiśniewski, zastępca dyrektora Departamentu Klimatu i Środowiska w Ministerstwie Rolnictwa, Tomasz Chruszczow, niezależny ekspert, były ambasador Polski podczas szczytów klimatycznych COP, Justyna Zwolińska, przedstawicielka Koalicji Żywa Ziemia oraz Matusz Ciasnocha, rolnik, przedstawiciel koalicji European Carbon Farmers.
Wprowadzenie do debaty przedstawił Wojciech Szymalski, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. Przypomniał, że Instytut wydał niedawno broszurę „Rolnictwo neutralne dla klimatu w Europie i w Polsce 2050”.
Rolnictwo powinno wpisać się w Europejski Zielony Ład, który zakłada przejście na neutralność klimatyczną do roku 2050. Czy będzie to możliwe? Trzeba pamiętać, że rolnictwo to nie tylko emisje gazów cieplarnianych (dwutlenku węgla, metanu, tlenków azotu), to także emisje w następstwie zasilania silników maszyn gospodarczych, wykorzystywania energii itp. Warto jednak podkreślić, że w ciągu ostatnich 10 lat emisje z rolnictwa nie zmieniły się w Unii Europejskiej, podobnie jest w Polsce, ale są wciąż na tyle duże, że trudno jest mówić o zbliżaniu się do rolnictwa neutralnego klimatycznie – mówił prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju.
Tomasz Chruszczow zwrócił uwagę, że zarówno konwencja klimatyczna, jak i pozostałe traktaty z nią związane, m.in. Protokół z Kioto i Porozumienie paryskie, w sposób jednoznaczny wskazują priorytety – to walka z ubóstwem i walka z głodem.
W konwencji klimatycznej zapisano, że żadne działania na rzecz ochrony klimatu nie mogą naruszać tych priorytetów. To utrudnia jakąkolwiek rozmowę o emisjach z rolnictwa – mówił.
Dodał też, że nie należy zapominać iż w bardzo wielu krajach, zwłaszcza w tych najbiedniejszych, rolnictwo jest źródłem pracy, dochodu, często dla 80% społeczeństwa.
Cokolwiek proponujemy musimy brać pod uwagę ograniczony potencjał ekonomiczny tych krajów – podkreślał.
Na ostatnim światowym szczycie w sprawie wyżywienia, zorganizowanym przez FAO, doszło do bardzo ciekawej debaty. Zastanawiano się, czy zielona rewolucja i nowe technologie w rolnictwie rozwiążą problemy żywnościowe świata, a jednocześnie pozwolą na walkę ze zmianami klimatu. Czy raczej należy nastawić się na rozwiązania z obszaru agroekologii, wykorzystujące ekosystem, a także potencjał kulturowy i społeczny rolnictwa. Zdania na ten temat były podzielone.
Rolnictwo musi nadążyć za wzrostem liczby ludzi na planecie, a co 15 lat przybywa miliard ludzi. Nie sposób powiedzieć, że od jutra nie uprawiamy ryżu, bo jest on wielkim źródłem emisji metanu (połowa metanu z rolnictwa uwalnia się przy produkcji ryżu) albo że od jutra przestajemy hodować bydło, trzodę, bo dla bardzo wielu obszarów świata to źródło białka, które jest bardzo trudno zastąpić czym innym. Tak więc wyzwanie dotyczące neutralności klimatycznej rolnictwa jest olbrzymie i trudno dzisiaj powiedzieć, czy cele stawiane przed rolnictwem w tym zakresie są realne – mówił Tomasz Chruszczow.
Jarosław Wiśniewski zwracał uwagę na wyważanie celów i skutków działań podejmowanych w obszarze rolnictwa.
Rolnictwo odpowiada obecnie w Polsce za ok. 8% emisji. Polskie rolnictwo zwiększyło w ciągu ostatnich 10 lat swój potencjał produkcyjny, a mimo to emisje utrzymują się mniej więcej na stałym poziomie. Wykonaliśmy ogromną pracę w obszarze efektywności energetycznej i to przyniosło efekty. Można próbować ograniczać emisje z rolnictwa, ale nie decydują one o zmianach klimatu i nie mają radykalnego wpływu na nasze codzienne życie. Staramy się jednak robić wszystko, przy wykorzystaniu instrumentów jakie posiadamy, aby zachęcać rolników do stosowania dobrych praktyk w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, działań rolno-środowiskowo-klimatycznych, programu azotowego ograniczającego stosowanie nawozów sztucznych – mówił. – Promujemy zintegrowaną produkcję rolną, świadomą, zrównoważoną, używającą nawozy sztuczne w takich ilościach i tylko wtedy, kiedy są one naprawdę potrzebne, a wszystko po to, żeby zmniejszyć emisję tlenków azotu, żeby zatrzymać węgiel organiczny w ziemi i żeby zoptymalizować produkcję rolną. Jeszcze kilka lat temu Polska była importerem (netto) żywności – teraz jest jej eksporterem.
Zastępca dyrektora Departamentu Klimatu i Środowiska w Ministerstwie Rolnictwa zwrócił też uwagę na poważny problem dotyczący rolnictwa – w glebie brakuje wody.
Trzeba zmienić sposób prowadzenia gospodarki wodnej na terenach wiejskich. Zostały zaplanowane środki na przebudowę melioracji, budowę zbiorników wodnych i inne elementy wspomagające przyrodę w magazynowaniu wody, aby nie dopuścić do degradacji gleb, do uwalniania z nich węgla. Trzeba też lepiej zarządzać produktami wytwarzanymi przez rolnictwo, ograniczać marnowanie żywności – powiedział.
Do marnowania żywności w skali globalnej odniósł się Tomasz Chruszczow.
3 lata temu na świecie marnowaliśmy 1 mld 300 mln ton żywności, obecnie ok. 1,5 mld ton. Istotnym elementem, który decyduje o tym jak wiele żywności jest marnowane, jest bieda w krajach rozwijających się, która sprawia, że 60–65% żywności marnuje się na skutek braku technologii przechowywania, braku przetwórstwa itd. Niektórzy eksperci związani z ONZ mówią, że świata nie stać na to, żeby każdy Hindus miał lodówkę. Wydaje się, że świata nie stać na to, by jakikolwiek Hindus czy mieszkaniec Afryki nie miał lodówki. Trzeba jednak zapewnić energię do zasilania tych urządzeń, aby te wielkie ilości żywności, które umiemy wyprodukować, umieć też zagospodarować. To też ważny element dyskusji klimatycznej, ponieważ marnotrawstwo żywności to czysta emisja po nic – mówił Tomasz Chruszczow.
Zdaniem Justyny Zwolińskiej najważniejsza jest lokalność produkcji żywności, unikanie długich łańcuchów dostaw, rozwijanie lokalnej produkcji żywności, konsumowanej lokalnie.
Nie można zmuszać globalnego Południa do przyjmowania nadwyżek żywności wyprodukowanej kosztem środowiska i klimatu na globalnej Północy – mówiła.
Justyna Zwolińska dowodziła też, że nawozy sztuczne i pestycydy nie są konieczne do tego, żeby wyżywić świat.
Generalnie twierdzi się, że wzrost populacji wymaga intensyfikacji produkcji. To nie jest prawda. Na świecie żyje obecnie niecałe 8 mld ludzi, a produkujemy żywność, która jest w stanie wyżywić 12 mld, a w niektórych szacunkach pada nawet liczba 20 mld. Nie bierzemy pod uwagę, że 2/3 świata karmią małe gospodarstwa, często prowadzone przez kobiety, w których nie są używane żadne skomplikowane technologie i środki takie jak nawozy czy pestycydy, również ze względu na potencjał ekonomiczny tych gospodarstw – mówiła.
Przedstawicielka Koalicji Żywa Ziemia przekonywała, że założenie, iż musimy intensyfikować produkcję rolną i w związku z tym jesteśmy ograniczeni w redukcji emisyjności w tym sektorze jest z gruntu fałszywe zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i na poziomie regionalnym i krajowym.
W Polsce w dużej mierze kontynuuje się praktykę rolniczą opartą na chemii, chociaż preparaty dozowane są bardziej precyzyjnie i w mniejszej ilości przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii, ale to mimo wszystko przyczynia się do degradacji gleby, degradacji zasobów naturalnych, zmniejszenia różnorodności biologicznej – mówiła.
Jej zdaniem kluczowa jest zmiana w produkcji zwierzęcej w Polsce. Zarówno jeśli chodzi o żywienie zwierząt, wyprowadzanie ich na trwałe użytki zielone, ale przede wszystkim zaprzestanie budowy ferm przemysłowych. Fermy przemysłowe są uciążliwe dla środowiska, klimatu, naszego zdrowia, ale też dla rolników, którzy chcieliby produkować w systemach przyjaznych środowisku i klimatowi, a fermy przemysłowe wykluczają nieraz cały region z tego, żeby dobrze zarządzać glebą i wodą.
Na razie nie można zauważyć, żeby zmiany w polskim rolnictwie były wystarczające, aby przybliżały nas do neutralności klimatycznej i do bezpieczeństwa żywnościowego – konkludowała Justyna Zwolińska.
Zdaniem Mateusza Ciasnochy jednym ze sposobów na dojście do neutralności klimatycznej rolnictwa do roku 2050 jest rolnictwo regeneratywne. Jego głównym celem jest odtworzenie i utrzymanie potencjału plonotwórczego gleby poprzez prowadzenie takiej produkcji rolniczej, która nie szkodzi środowisku przyrodniczemu.
Rolnictwo regeneratywne składa się z kilku podstawowych obszarów, które, zdaniem Mateusza Ciasnochy, każdy rolnik może i powinien wdrażać. To m.in. optymalizacja zużycia środków produkcji rolnej (nawozów, środków ochrony roślin, nasion), minimalizacja uprawy gleby z zaprzestaniem orki (intensywna orka uwalnia olbrzymie ilości dwutlenku węgla i tlenków azotu do atmosfery), rozwój bioróżnorodności w ramach pola, wpisanie gospodarki w ekosystem, w którym się znajduje.
Rolnik powinien być opiekunem gospodarstwa, ekosystemu. Tylko zrozumienie ekosystemu, zachodzących w nim cykli, pozwoli na takie zarządzanie gospodarstwem, żeby osiągnąć neutralność emisyjności – mówił.
Jeżeli przyjrzymy się dokładniej temu, co proponuje rolnictwo regeneratywne, zauważymy, że są to rozwiązania, które natura podpowiada nam od miliardów lat.
Praktyki rolnicze w rolnictwie regeneratywnym to oprócz wspomnianych, uprawa roślin okrywowych, uprawa roślin na zielony nawóz, zwiększenie retencji wody w glebie, połączenie produkcji roślinnej ze zwierzęcą, dbałość o dobrostan zwierząt, stosowanie nawozów naturalnych.
Gleba zawsze powinna być okryta materią organiczną. Rośliny zielone, każdego roku, wytwarzają olbrzymie ilości materii organicznej w postaci liści drzew oraz traw, które następnie w okresie jesieni okrywają glebę na zimę. Trwają też badania nad tzw. zbożami wieloletnimi oraz wieloletnimi roślinami oleistymi, których uprawa zwiększałaby zawartość węgla organicznego w glebie – mówił przedstawiciel koalicji European Carbon Farmers.
Zawartość węgla organicznego w glebie jest niezwykle ważna, bo gdy jest go mniej niż 1,7% gleba pustynnieje.
W Polsce średnia zawartość węgla organicznego w glebie wynosi 1,2%. Nasza gleba znajduje się w stanie krytycznym i ma coraz mniejszą zdolność odbudowy i regeneracji. Należy podjąć drastyczne działania, aby to zmienić. Rolnictwo regeneratywne jest jednym ze sposobów – powiedział Mateusz Ciasnocha.

Jacek Zyśk

Kontakt

Informacje kontaktowe:
 
Adres:
Krystyna Forowicz
ul. Miła 8 lok. 13
00-174 Warszawa
 
Telefon/fax: 22 750 30 31
               22 662 43 68
telefon kom.: 515 111 490
                501 608 400
                602 271 271
Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

 

Partnerzy