Wypowiedź Jerzego Kurelli

Opublikowano: niedziela, 23, kwiecień 2017 12:12

545817

Jerzy Kurella o polityce klimatycznej

Komisji Europejskiej

Wypowiedź premier Beaty Szydło, że Polska nie zgadza się z normami zanieczyszczeń, które zostały wprowadzone w Komisji Europejskiej w ramach uzgodnień związanych z polityką klimatyczną była ważnym sygnałem dla sektora energetycznego. Zapowiedziano, że Polska będzie konsekwentnie protestować i szukać takich rozwiązań, które mogą być bardziej akceptowalne dla polskiej gospodarki i dla gospodarek innych państw Europy Środkowej – mówi dla portalu wnp.pl Jerzy Kurella, ekspert Instytutu Staszica, były prezes Tauronu i PGNiG.


Z jednej strony, jako obywatela kraju między Bugiem a Odrą, wszelkie stanowcze zapowiedzi, że rząd polski będzie stanowczo przeciwstawiać się zapisom mającym na celu zaostrzenie norm środowiskowych, a co za tym idzie, poprawy jakości życia i zdrowia Polaków, budzą daleko idący niepokój. Smog jest obecnie w Polsce problemem społecznym a nie tylko tematem zimowego sezonu ogórkowego. Problem zanieczyszczenia powietrza nie zniknął tylko dlatego, że nadeszła wiosna i Polacy przestali używać niskiej jakości, wysokotoksyczne paliwa do ogrzewania domów. Energetyka zawodowa nie zamontowała wszędzie efektywnych filtrów wyłapujących 100 proc. dwutlenku siarki, tlenków azotu i innych niemetanowych lotnych związków organicznych. W związku z powyższym wraz z nadejściem pierwszych przymrozków, problem smogu powróci ze zdwojoną mocą – uważa Kurella.
Jednak jak podkreśla: z drugiej strony, będąc osobą od kilkunastu lat związaną z sektorem energetycznym, nie mogę nie dostrzegać ryzyk i zagrożeń związanych z nowelizacją unijnej dyrektywy o krajowych zanieczyszczeniach (NEC).
Dyrektywa NEC za główny cel stawia sobie zredukowanie emisji szkodliwych substancji z przemysłu, ruchu drogowego, elektrowni i rolnictwa w perspektywie po 2020 r., kiedy to na państwa członkowskie UE zostaną narzucone twarde zobowiązania w zakresie emisji szkodliwych substancji. Ustalone również będą cele emisyjne na okres po 2030 r. Z analiz wpływu przygotowanych przez Komisję Europejską wynika, że roczny koszt zastosowania norm wynikających z dyrektywy NEC w przeliczeniu na jednego obywatela Polski, wyniósłby ok. 15 euro, czyli ponad 2,5 mld złotych rocznie dla polskiej gospodarki - wylicza ekspert.
Koszty te są pochodną nieefektywności i wciąż trwającego zacofania technologicznego wielu gałęzi polskiej gospodarki, jak i złej jakości powietrza w kraju. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia 97 proc. populacji żyjącej w Polsce oddycha powietrzem niespełniającym jej standardów. Te statystyki to nie tylko liczby w arkuszach kalkulacyjnych, ale rzeczywista roczna liczba 40 tys. przedwczesnych zgonów Polaków, tylko z powodu tego, czym oddychamy.
Dane są porażające, ale tym bardziej zmuszają do tego, aby zdecydowanie bardziej skupić się nie na tym jak blokować pewne rozwiązania, ale jak przedstawiać własne, które jednocześnie mogą być alternatywą dla propozycji Komisji Europejskiej oraz dawać impuls do gruntownych zmian tych gałęzi gospodarki, które w najwyższym stopniu przyczyniają się rok do roku do zniknięcia z powierzchni Polski 40-tysięcznego miasta – tłumaczy menedżer.
Jak to już podnosiłem, przy obecnej specyfice sektora energetycznego, opartego w przeważającej mierze na własnych źródłach paliwowych, nie uciekniemy od rozwiązań, które w tle mają węgiel kamienny lub węgiel brunatny. Na obecnym etapie rozwoju technologii wydobywczych, na jakiś czas jesteśmy zmuszeni do odłożenia oparcia naszej niezależności energetycznej na gazie łupkowym. Złoża gazu konwencjonalnego i ropy naftowej są zaś zdecydowanie zbyt małe, aby mogły być realną alternatywą dla węgla. Co nie oznacza, że nie powinniśmy w sposób zasadniczy zmienić naszego dotychczasowego spojrzenia na sektor górniczy. Nie mam żadnych wątpliwości, że poważne i na szeroką skalę zastosowanie w energetyce czystych technologii węglowych zmieni nie tylko tę część gospodarki, ale przyczyni się do zdecydowanej poprawy jakości życia wszystkich – a przynajmniej 97 proc. – Polaków – tłumaczy Kurella.
Drugim elementem polskiego programu klimatycznego, jako najskuteczniejszego sposobu zwalczania niskiej emisji, powinna być dalsza zdecydowana rozbudowa sieci ciepłowniczych i rozwój kogeneracji. Jak już pisałem o tym wcześniej, posiadanie przez spółki energetyczne lub jednostki gminne aktywów ciepłowniczych jest nie tylko istotnym czynnikiem stabilizacji ich przychodów, ale i wielką szansą na proaktywne oddziaływanie na środowisko oraz polepszenie standardu życia mieszkańców. Gdy do tego dodamy układy kogeneracyjne, czyli produkcję ciepła i energii elektrycznej w skojarzeniu, która wykazuje przeciętnie dwa razy wyższą sprawność niż technologie tradycyjne, to produkując tę samą ilość energii spalamy znacznie mniej węgla i tym prostym sposobem chronimy klimat i żyjemy w zdrowszym środowisku – wymienia menedżer.
Jego zdaniem kogeneracja to zdecydowanie mniejsze koszty społeczne i znaczące polepszenie efektywności działania przedsiębiorstw energetycznych i gmin, poprzez generowanie stałego przychodu ze sprzedaży mieszkańcom ciepła i energii elektrycznej.
Oczywiście od razu nasuwa się pytanie o system wsparcia dla kogeneracji po 2018 r., ale właśnie w tym zakresie upatrywałbym polskiej szansy w negocjacjach klimatycznych z Komisją Europejską. Obecnie toczy się proces sprzedaży aktywów EDF w Polsce. Z doniesień medialnych wynika, że o ich zakup starają się duże polskie grupy energetyczne. Dotychczas jednak nie są znane pomysły na inwestycje i rozwój kogeneracji w tych miastach, w których są aktywa EDF. Spółki starające się o zakup nie przedstawiły pomysłu jak chcą wykorzystać w swoich strategiach istniejącą infrastrukturę EDF, jakie technologie będą promowane i jakie paliwo będzie używane w jednostkach wytwórczych. Nie mamy też wiedzy na temat potencjalnych planów inwestycyjnych po ewentualnym nabyciu tych aktywów. PGE zadeklarowało, że strategię wobec kogeneracji przedstawi do połowy 2017 r. Powinna być ona konkretna i uwzględniać pomysł na zakupione aktywa. Zresztą ten sam postulat dotyczy i innych grup energetycznych uczestniczących w tym procesie - uważa nasz rozmówca.
Proces sprzedaży aktywów EDF może być jednocześnie doskonałym poligonem doświadczalnym dla Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Energii, odpowiedzialnych za negocjacje pakietów klimatycznych. Może warto by skorzystać z faktu tej znaczącej, jak na polskie warunki, transakcji do wykorzystania potencjalnych „środków karnych” wynikających z norm środowiskowych dyrektywy NEC, jako wkładu finansowego lub kapitałowego do rozwoju – systemu wsparcia – dla jednostek kogeneracyjnych, trigeneracyjnych oraz rozbudowy sieci ciepłowniczych. Ten sam mechanizm należałoby również zastosować wobec innych inwestycji związanych z czystymi technologiami węglowymi, tu przede wszystkim mam na myśli zgazowanie węgla, w technologiach opartych na wykorzystaniu odpadów węglowych, jak muły węglowe czy węgiel o niskiej kaloryczności. Korzyści byłyby i dla środowiska, i dla gospodarki i dla zwykłych obywateli, nie mówiąc już o pozytywnym polskim wkładzie w rozwiązywanie trudnych problemów klimatycznych na arenie europejskiej… – dodaje Kurella.

Źródło: portal wnp.pl (Dariusz Malinowski)