- Szczegóły
-
Opublikowano: piątek, 27, luty 2015 10:58
Niemcy i ekologia
Czy to prawda, że Niemcy są ekologicznymi mistrzami świata? Na to pytanie Lukas Becht z Uniwersytetu w Monachium starał się odpowiedzieć podczas seminarium polsko-niemieckiego, które odbyło się 26 lutego w siedzibie Fundacji im. Roberta Schumana w Warszawie. Od lat Niemcy są w awangardzie państw troszczących się o środowisko.
Niemcy zawsze podpisywały się pod wszelkimi inicjatywami, które zmierzały do tego, by minimalizować zgubny wpływ cywilizacji – i jej przemysłu – na świat; obecnie zabiegają by ograniczać oddziaływanie gazów cieplarnianych na ziemską atmosferę i ziemski klimat. Lukas Becht mówił, iż świadomość problemów ekologicznych nie wiązała się w Niemczech z bogaceniem się społeczeństwa – jak się powszechnie uważa. Zanim jeszcze powstała Partia Zielonych w latach 80. już w połowie XIX w. pojawiły się ruchy społeczne jak np. „Reforma życia” w reakcji na nadmierne uprzemysłowienie, urbanizację, rosnące zanieczyszczenie środowiska. Na wsiach zwiększała się powierzchnia upraw ekologicznych, w szkołach prowadzono edukacje ekologiczną. Katastrofa w Czarnobylu była szokiem. Po kolejnej, w elektrowni jądrowej Fukuszima w Japonii Angela Merkel i jej doradcy powiedzieli – dość! Rząd niemiecki ogłosił słynne moratorium jądrowe; do 2022 r. zamknięte zostaną wszystkie elektrownie jądrowe, nawet te całkiem nowoczesne. Mało tego, siłownie korzystające z węgla, gazu i ropy też będą wycofywane, systematycznie, jedna za drugą. Dzisiaj za Odrą dokonuje się rewolucja jakiej do tej pory na świecie jeszcze nie było – energiewende. Jej celem jest całkowita energetyczna czystość. W 2050 r., w tym wysoko uprzemysłowionym kraju, aż 80% energii będzie pozyskiwane ze źródeł odnawialnych, głównie słońca i wiatru. Istnieje przekonanie, że sukces Niemców może zapoczątkować prawdziwą globalną rewolucję energetyczną i że dopiero ona rozwiąże środowiskowe problemy Ziemi.
KF